wtorek, 29 listopada 2016

Magdalena Bieńkowska Miss Polski 2015 odda koronę następczyni.



4 grudnia najpiękniejsze Polki przyjadą do Krynicy.  Podczas gali finałowej będą walczyły  o koronę i tytuł Miss Polski 2016. Insygnia swojej następczyni przekaże Magdalena Bieńkowska, Miss Polski 2015. Obecnie kandydatki przebywają na zgrupowaniu w Nowym Sączu.
    
 
Najpiękniejsze Polki przebywają obecnie na zgrupowaniu w Nowym Sączu, gdzie w Hotelu "Beskid" , uczestniczą w zajęciach,  przygotowujących je do Gali Finałowej, biorą udział w sesji zdjęciowej, odpoczywają w SPA, oraz zwiedzają Sądecczyznę. 
   


Wszystkie są piękne. Młode, zgrabne i wysokie.  Umieją się  ładnie poruszać, wypowiadać i opowiadać o sobie przed kamerą.  Chociaż dziewczyny rywalizują między sobą, nie widać złych emocji. Udało mi się z nimi spotkać i chwilę porozmawiać. Wielki finał - w niedzielę, 4 grudnia.

24 finalistki konkursu które w niedzielę przyjadą do Krynicy – Zdroju, aby walczyć o tytuł i koronę to: Karolina Banach(l. 21, Miss Ziemi Łódzkiej), Agata Chrośniak( l. 22, Miss Woj. Kujawsko – Pomorskiego), Sandra Ciesielska (l.21, Wicemiss Ziemi Łódzkiej), Monika Ciołkowska(l. 24. Miss Warmii i Mazur), Aleksandra Dobrzyń(l. 18, Zielona Karta – Podlasie), Martyna Gaik (l. 24, Zielona Karta - Ziemia Łódzka), Żaklina Gnarowska (l. 23, 1 Wicemiss Pomorza Środkowego), Urszula Jankowska (lat. 25, I Wicemiss Warmii i Mazur), Oktawia Kazimierczak(l. 19, zgłoszenie internetowe), Agnieszka Kąkol (l. 24. 2. Wicemiss Podkarpacia), Monika Kirejczyk (L. 21, Miss Mazowsza), Ewa Kuras (l. 24, 2 Wicemiss Ziemi Świętokrzyskiej) , Laura Mancewicz (l. 21, I Wicemiss Podlasia), Paulina Maziarz (l. 19, Miss Ziemi Radomskiej), Iwona Młynarska (l. 24, Miss Podkarpacia), Aleksandra Morawska ( l. 18, II Wicemiss Ziemi Pomorskiej), Anna Sworczuk, (l. 19 , Zielona Karta Lubelszczyzny), Beata Sierpińska (l. 22, Miss Lubelszczyzny), Natalia Szałagan(l. 22, Miss Opolszczyzny),Agnieszka Święcicka (l. 19, Zielona Karta Województwa Kujawsko-Pomorskiego), Izabela Stróżka (l. 22, Miss Ziemi Tyskiej), Alicja Tabaka (l. 19, Miss Beskidów), Judyta Zapędzka (l. 22, Miss Ziemi Lubuskiej) oraz Dominika Ziniewicz (l. 22, Miss Ziemi Pomorskiej). Wśród nich jest następczyni Magdaleny Bieńkowskiej, Miss Polski 2015.
















(MK). fot. aut.

niedziela, 27 listopada 2016

Ewa Mielnicka. Miss Polski 2014 – reprezentantką Polski na Miss Supranational 2016.




 fot. autora, Ewa odebrała kluczyki od samochodu. 

24. letnia Ewa Mielnicka Miss Polski 2014, w tym roku reprezentuje Polskę w wyborach Miss Supranational 2016. Konkurs odbędzie się w Krynicy – Zdroju, 2 grudnia.

fot autora, zdobycie  korony.

Ewę spotkałam kilkakrotnie na Sądecczyźnie. Po raz pierwszy podczas zgrupowania Miss Polski w Piwnicznej. Wyróżniała się spośród innych dziewcząt elokwencją. W konkursie reprezentowała Mazowsze, a pochodzi z Ostrołęki. Z zawodu jest specjalistą od spraw marketingu, studiowała też dziennikarstwo. Wtedy marzyła, aby w przyszłości zarabiać dużo mówiąc.  
  fot. aut. zgrupowanie w Piwnicznej - Zdroju 2014.

Ewa lubi kino teatr oraz poznawać nowych ludzi. Uważa, że bycie Miss Polski, to nie tylko wygląd zewnętrzny, ale i przede wszystkim wewnętrzny. O sobie mówi, że jest bardzo żywiołowa i spontaniczna.

      Upragnioną koronę Miss Polski 2014 zdobyła w Krynicy – Zdroju. Wtedy spotkałam ją ponownie. W wydarzeniu towarzyszył jej narzeczony, z którym chętnie pozowała na ściance.             

fot. autora, na ściance z narzeczonym.

W ubiegłym roku przekazała koronę Miss Polski swojej następczyni, Magdalenie Bieńkowskiej. Żal jej było rozstać się z nią i tytułem najpiękniejszej Polki. Przekazując insygnia władzy – uroniła łzę. A czego się nauczyła przez rok panowania? - Nauczyłam się bardzo dużo pokory, wielkiej wytrzymałości fizycznej i duchowej. Dużo podróżowałam. Zrobiłam mnóstwo kilometrów, aby promować ten konkurs oraz wszystko to, co wokół niego się dzieje. To był piękny rok, rok pełen różnego typu uczuć, które dostałam od ludzi. Nie tylko dobrych, ale na szczęście pamiętam tylko te dobre. – tak mówiła w ubiegłym roku, gdy po raz trzeci ją spotkała.
    Będąc Miss Polski 2014 uczestniczyła w konkursie Miss International Beauty Pageant 2015, które odbywał się w Tokio. Cały czas promuje region i kulturę Kurpiowszczyzny. W tym roku została głównym organizatorem konkursów piękności Miss Mazowsza 2016 oraz Miss Warszawy 2016.
*****
Wybory Miss Supranational organizowane są od 2009 roku. To jeden z pięciu najważniejszych konkursów piękności na świecie. Cztery edycje finału organizowano w Polsce (Płock i Warszawa), jedną na Białorusi, w Mińsku. W 2014 roku ponownie zawitały ponownie do naszego kraju, do Krynicy – Zdroju.
18 listopada rozpoczęło się zgrupowanie dla 73 uczestniczek w Radziejowicach pod Warszawa. Dziewczyny pozowały do sesje zdjęciową, kręciły wizytówki na galę finałową Gospodynią była reprezentantka Polski, Ewa Mielnicka. 

czwartek, 24 listopada 2016

Kasia Zielińska. O Sławie Przybylskiej, nowych wyzwaniach i nagrodach publiczności.



fot. autora ze spektaklu "Ślub doskonały"

Kasia Zielińska, aktorka i wokalistka, ale też producentka. To ostatnie zajęcie jest dla Pani nowym wyzwaniem?
- To ciekawe doświadczenie i czasochłonne zajęcie. Dużo stresu zawiera się w słowie „producent”, bo nie tylko muszę dbać o zdobywanie finansów, ale i o zgranie wszystkich detali – od guzika w kostiumie po plakat na mieście. „Berlin 4 rano” i „Sofia de Magico” są to też spektakle, do których kupiłam scenariusz, prawa i w których gram. To spełnienie moich marzeń. Oczywiście, co do obsady ról pozostawiłam wolną rękę reżyserowi.

„Berlin 4. rano” nasuwa mi na myśl „Kabaret” z Lizą Minnelli…
 - „Berlin 4.  rano” nawiązuje do kabaretu berlińskiego. Jest rozrywką żywcem wyjętą z lat 20. 30 XX wieku, z zadymionej knajpy. Dosyć pikantny, z dużą dawką  muzyki oraz tańca w wykonaniu Rafała Maseraka i Ani Głogowskiej. Chociaż my z Kacprem Kruszewskim staramy się im dorównać. Natomiast bardzo zabawne są teksty i sytuacje. Chociaż nie tylko. Czasem powodujemy, że ludzie płaczą.

fot. j. w "Ślub doskonały".

W Pani biografii przeczytałam o tym, że pewną rolę odegrała w Pani życiu Sława Przybylska.
- Do Pani Sławy Przybylskiej jeździłam na różnego rodzaju warsztaty. Poznałam ją jeszcze wtedy, gdy uczęszczałam do szkoły średniej w Starym Sączu. Często wakacje czy ferie zimowe spędzałam u niej w domu. Czytałam tam dużo poezji, uczyłam się śpiewać. Dzięki niej zakochałam się w piosence żydowskiej i ta miłość moja trwa do dziś. Sława Przybylską jest moją nie tylko idolką, którą uwielbiam słuchać i podziwiać. Ale i nauczycielką, bo wiele się od niej nauczyłam. Do dziś utrzymuję z nią kontakt i jej mężem Janem Krzyżanowskim, którzy mieszkają pod Warszawą. Śledzimy swoje koncerty, spektakle. Wiemy, co się u nas nawzajem dzieje.

Nagroda Publiczności Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, którą Pani otrzymała jakiś czas temu, czym jest dla Pani?
- Tak, to już jakiś czas temu, gdy ją dostała. To nagroda mobilizująca. Nigdy nie zdobyłam pierwszego, drugiego czy trzeciego miejsca. Zdobyłam nagrodę publiczności Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, Festiwalu Interpretacji Piosenki A. Osieckiej w Warszawie. Te nagrody bardzo mobilizują, tak jak i "Telekamera", która jest przecież nagrodą publiczności. Myślę, że to najbardziej pożądana nagroda dla piosenkarza, aktora. Jest wyznacznikiem tego, że ludzie chcą przyjść i posłuchać  oraz tego, że to co robię ma wartość.  To jest dla mnie złoty medal.

Pochodzi Pani ze Starego Sącza. Czy trudny był Pani aktorski start w Warszawie?
- Na pewno trudny, wymagający cierpliwości. Mam trzydzieści parę lat i może powinnam to, co teraz robię robić w wieku lat dwudziestu. Natomiast uważam, że jest to dobry czas. Człowiek docenia to, co zrobił. Myślę, że wszystko jest bardziej dojrzalsze. Poza tym nauczyłam się dużej pokory  w zawodzie, że nie od razu wszystko dostaję, tylko muszę to sobie wypracować. Muszę się doskonalić, aby robić kolejne rzeczy. Na przykład „Berlin 4.  rano” czy  „Sofia de Magico” zrobiłam niedawno, czego bym nie zrobiła wcześniej. Musiałam nauczyć się tańca, stąd "Taniec z gwiazdami" bardzo mi się przydał. Czy też musiałam szkolić śpiew. Gdybym zrobiła to w wieku dwudziestu lat, pewnie bym tak tego nie doceniała. Może nie byłoby to tak dobre? 

Oglądałam Panią w komedii "Ślub doskonały" podczas Jesiennego Festiwalu Teatralnego w Nowym Sączu. Zagrała Pani Ritę. Utożsamia się Pani z bohaterką?
- Rita stworzona jest na potrzeby spektaklu. Chyba nie jestem tak stanowcza w życiu i tak wymagająca, i tak traktująca mężczyzn oraz koleżanki. Natomiast bardzo lubię tę rolę, bo to duże wyzwanie. Rola bardzo energetyczna. Zawsze po tym spektaklu wychodzę zdarta. Bardzo się nakrzyczę.

Dwa słowa od Pani dla Małopolskie TV
- Bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogę w rodzinnych stronach,  bo jestem ze Starego Sącza, grać i występować. A jeśli mogę tu przyjechać, to zawsze to przeżywam i jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Zapraszam serdecznie też do Warszawy do Teatru Roma, Kwadrat i Komedia.

Dziękuję za rozmowę.

sobota, 19 listopada 2016

Dawid Kwiatkowski. Idol nastolatek i nie tylko.



W Krynicy spędziłeś wakacje. Ja Ci się podoba miasto?
 - Bardzo mi się podoba. Mam wielki sentyment do tego miejsca, bo prawnie połowa płyty tu powstała. Wróciłem potem z tym materiałem, który nagrałem z tą trasą koncertową. Zwiedziłem prawie wszystko,  co mogłem. Byłem na lodowisku, które latem było czynne, więc super. Byłem na wyciągu oraz w kilku naprawdę dobrych restauracjach. Jadłem oscypki.


Twoja kariera zaczęła się od bloga?
 - Byłem bloggerem, potem – gdy zaczął zyskiwać popularność – wrzucałem covery, które śpiewałem. I jakoś ta machina ruszyła i trwa do dziś.


W Twojej karierze był „Taniec z Gwiazdami” i nagroda MTV.
 - Największym moim osiągnięciem  jest to, że mogłem polecieć do Glasgow i zawalczyć o tytuł najlepszego światowego artysty. Nie udało się, ale zobaczyć takie gwiazdy, jak Ozzy Osbourne czy Slade na żywo – to jest przeżycie. Więc nagroda gdzieś tam jednak była.

Jaki wpływ na Twoje śpiewanie miał brat, Michał – również wokalista ?
 - Od małego ciągnęło mnie do śpiewania i instrumentów. Nie wiem, czy to przez Michała, który jest moim najlepszym przyjacielem,  zacząłem śpiewać. Czy to dlatego, że jesteśmy do siebie podobni? Ale od dzieciństwa, zawsze razem przed lustrem ze szczotkami do włosów babci śpiewaliśmy różne hity lat 90. Potem trochę podrosłem. Michał wyleciał do Paryża i zostałem sam na sam z muzyką.


Dwa słowa od Dawida Kwiatkowskiego dla MTV24.
- Dziękuję bardzo za wywiad, MTV24. Dziękuję Krynicy za zaproszenie i koncert. Mam nadzieję, że jeszcze tu przyjadę. Trzymajcie się. Pozdrawiam

Dziękuję za rozmowę.